Kiedyś złościło mnie, że na blogach widziałem zdjęcia "before" i "after", a żadnego pośrodku. Teraz już mi przeszło. O ile uda mi się zrobić zdjęcie przed pracą, a czasem nawet uwiecznię efekt końcowy, to na fotografowanie poszczególnych etapów nie ma najmniejszych szans.
Usiłowałam rozszyfrować tytuł, ale nie udało się. :)
OdpowiedzUsuńHuragan.
UsuńNie czytałem, nie wiem, czy polecić ;-)
Natomiast historia jest taka: właścicielka dostała tą książkę "w spadku" po wuju, więc sentyment przewyższa wartość materialną i literacką być może też.
Brat właścicielki miał własne wydawnictwo, zatrudniające wykwalifikowanych specjalistów. Przez kilka lat książka leżała w tymże wydawnictwie i nikt z pracowników nie chciał podjąć się reperacji, mimo obiecanej ekstra premii.
A mi wyszło, jak widac.
Jesteś mistrzem w swoim fachu, Rafale. :)
UsuńZarumieniłem się...
UsuńDzięki, Emmo
;-)
Emmo, to „Huragan” Wacława Gąsiorowskiego.
OdpowiedzUsuńOlgo, czas na okulary? Ja nie mogłam odczytać. :(
UsuńCzas na nowy obiektyw, żebym tytuł w ostrości zmieścił
Usuń;-)