wtorek, 7 maja 2013

Oprawa skórzana


Oprawa typu Bradel, wykonana po kursie u Jacka Tylkowskiego, tak po prostu dla utrwalenia.
Co można by zrobić lepiej: kapitałka skórzana z tej brązowej skóry byłaby idealna. Niestety, za późno o tym pomyslałem.  Skórę można by lepiej wyszarfować. Brzegi pomalowane na bordowo mogły by dać ciekawy efekt.  


Wydaje mi się, że inaczej oprawia sie książki, które sie czytało. Nie wiem, czy lepiej, na pewno inaczej. Może właśnie gorzej, bo czując podświadomie więź emocjonalną z książką trudniej wybrać rodzaj oprawy? 
Książki poniżej nie czytałem i nie zamierzam w najbliższym czasie, mimo to z oprawą trafiłem podobno idealnie.



EDIT:




Papiery marmurkowane i klajstrowe

Nie wiem jak robić dobre papiery marmurkowe. To wszystko jest dziełem przypadku jedynie. Przynajmniej w moim wykonaniu. Ma podstawie tego, co wyczytałem w internecie i na podstawie własnych doświadczeń moge napisać jedynie, że znaczenie ma wszystko: temperatura powietrza, temperatura wody, twardośc wody(ktos radził, żeby używac wody mineralnej, wydaje mi sie, że wystarczy dodac calgonu ;-), rodzaj papieru, rodzaj użytego rozpuszczalnika, oczywiście rodzaj farb, itd. Farba zbyt gęsta tworzy grube krople, które albo  utworzą gruba, brzydką kropkę na papierze, albo pójdą od razu na dno, żeby później podstepnie wypłynąć w najmniej oczekiwanym momencie. Zbyt rozcieńczona rozpływa sie od razu po całej tafli, przy czym farba rozpada się na dziwne "kłaczki". Jedyne co mogę doradzić początkującym: jeśli już w pierwszej fazie wylewania farb widzisz, że coś jest nie tak poruszaj papierem.

Tu poczułem się na tyle pewnie, że spróbowałem nawet z blokiem. Byłoby lepiej, gdyby wyklejka i blok były w podobnych kolorach...




poniedziałek, 6 maja 2013

Zastosowanie praktyczne papierów marmurkowanych i klajstrowych

Po głębokim namyśle zdecydowałem pubikowac zdjęcia wykonane Nokią... To nie jest najlepszy aparat świata. To jest bardzo nienajlepszy aparat i nie sądzę, żeby namiot bezcieniowy coś tu pomógł. Skoro jednak dysk mi padł wolę takie zdjęcia niż żadne. 







Oprawa typu bradel inspirowana tym blogiem: aboutthebinding.blogspot.com
Chciałem spróbować czegos podobnego, a jednocześnie chciałem koniecznie zrobić coś w zieloną skórę z jasnozielonym tłoczeniem. To tłoczenie dało wcześniej naprawdę świetny efekt, niestety, jak widac, nic dwa razy się nie zdarza. Po kilkudziesięciu próbach udało mi się uzyskać, to co widać poniżej. 
Kiedy kończyłem okazało się, że Jackowi też spodobał się ten typ oprawy:
Wyklejka z papieru klajstrowego. 


Nie jestem pewien, czy ten papier jest udany, czy to kompletna klapa. Postanowiłem zaryzykowac. 

To z kolei papier klajstrowy (niem. Kleisterpapier, ang. paste paper). Długo nie interesowałem się papierami klajstrowymi, bo wydawało mi się, że to taki substytut innych oklein, taki "marmurek dla ubogich". Zająłem się nimi trochę z przypadku i okazało się, że to wcale nie takie proste. To znaczy może być proste, ale przy odrobinie pracy można uzyskac naprawdę ciekawe efekty. Poniżej klajster wykonany na czerwonym papierze za pomocą okładek od czasopism. 



Również klajster, tym razem trzonkiem od pędzla. Dość pracochłonna rzecz: klajster zaczął zasychać, zanim doszedłem do połowy... 

Papier klajstrowy zrobiony denkiem butelki od olejku terpentynowego. Próbowałem też butelką po piwie i po winie owocowym ("owoc leśny", niestety w parku nie znalazłem butelki po winie jabłkowym, może już nie produkują?). Olejek terpentynowy miałem z apteki (dopiero w piatej udało mi sie dostać), służył mi do rozcieńczania farb do marmurkowania. Zdaniem malarza, pana Dariusza, taki apteczny jest lepszy od malarskiego. Być może na płótnie ma to znaczenie. Przy marmukowaniu nie zauważyłem żadnej różnicy, poza ceną i dostepnością. 
Okładka to nic specjalnego, ale umieszczam jako ciekawostkę: autor przesunął mi się w taki sposób, że z powodzeniem moge udawac, że to celowo, prawda?



piątek, 11 maja 2012

Jak zrobić kostkę introligatorską

Dawno temu wyczytałem na pewnej, świetnej zresztą, stronie, że "niemożliwością jest wykonanie kostki o tak szerokim zastosowaniu. Każdy dbający o swoją pracę introligator powinien mieć kilka różnych kostek przystosowanych do specjalnych prac." Problem polegał na tym, że ta kostka, która miałem była idealna. Wystarczała mi w zupełności, naprawdę nie potrafiłem sobie wyobrazić lepszej. Prawdopodobnie należała ona do pana Wiesława, który pracował kilkadziesiąt lat w fachu, nic więc dziwnego, że kostkę miał zacną. No ale w internecie napisali, że sie nie da zrobic kostki idelanej, to chyba sie nie da. Przeciez internet nie kłamie, prawda? ;-)
Kiedy więc w końcu trafiły w moje ręce kości nie miałem wyboru: musiałem się wziąć do roboty. Jakie kości? Krowy oczywiście. Przecież nie łosia, Skąd miałbym wziąć łosia? Przecież są pod ochroną i wogóle...

Szczegółowej instrukcji jak zrobić kostkę nie zamieszczę, bo nie wiem, czy wszystko robiłem jak trzeba. Mogę dać kilka rad: prawdą jest, że kości wyjęte przed wystygnięciem wrzątku moga pękać. Wkładanie kości w mrowisko ma sens, jeśli kości są świeże. Jeśli zaczyna zalatywać padliną mrówki nie są tak chętne do wyjadania. Szlifierka może się przydać, ale musi mieć regulację obrotów. Jeśli tarcza za szybko się kręci resztki szpiku topią się pod wpływem ciepła(tarcia) i bryzgają naokoło. Ja miałem samoróbkę z silnika od prali frani, sprawdzała sie idealnie. Pomijam kwestię zapachu. Wogóle najlepiej to robić na świeżym powietrzu. A zapach przypalanych kości jest... wielce nieprzyjemny. Wszystkie najgorsze wizyty u dentysty potrafią odżyć w pamieci. Kilka linków, które mogą się przydać:
http://introbook.info/narzedzia.htm
http://parkslibrarypreservation.wordpress.com/2010/03/02/bones/
http://www.freha.pl/index.php?showtopic=839
"Kostka w pracy podczas tarcia o materiały uzyskuje coraz lepszy poślizg." Zgadza się, ale można to trochę przyśpieszyć polerując. Wystarczy pasta np. lekkościerna Tempo, taka jak do polerowania aluminiowych elementów w motocyklach. Co ciekawe odwrotna strona skóry sprawdza sie lepiej niż filc.

Ostateczny efekt widać na poniższych zdjęciach.






Mam jeszcze dwie piszczele i żuchwe. Nie wiem kiedy i co z nich zrobię. Narazie ta pierwsza kostka wciąż jest najlepsza, chociać staram się jak mogę zachwycić którąś nową... 


Spontaniczny konkurs: kto zgadnie która kostka nie jest zrobiona przeze mnie otrzyma kupon na jedną darmową oprawę. 


sobota, 28 stycznia 2012

Długo się zastanawiałem, co nadawało by się na pierwszy post. Coś, co należycie odzwierciedliło by moja pasję.





Cóż... Wybór padł na akt kompletnie bezmyślnej agresji. Kolega miał maczetę, ja miałem pieniek, kilka książek i, najwidoczniej, mnóstwo skrywanej frustracji, czy coś w tym stylu. Nie zamierzam się tłumaczyć. Było świetnie, niczego nie żałuję.

A to znalazłem przypadkiem, może komus sie przyda.